10.03.2005 :: 23:20
Hej...Mam dość duzo opowiadania...więc może zacznijmy od ferii na które wyjechałam z całą rodzinką...Początek naszego wypadu był całkiem udany, pełno śniegdu ,deska i my... I było fajniutko...Do Tego przystoiny chłopaczek na snowboardzie,oczywiście od razu minimalną szansą było poznanie tajemniczego ślicznego nieznajomego.... Ale ku mojemu zdumieniu nie czekałyśmy na to zbyt długi. Owy osobnik Na imie ma Daniel, jezdził z nami przez kilka dni, od razu stwierdziłam ,że to nie tylko przystojny chłopak,ale także całkiem ułożony sympatyczny i inteligentny. kilka dni po przyjezdzie, rozmawiałam z Andrzejem. *Andrzej-chłopak, z którym obecnie mało mnie łączy. To było jasne już od czasu gdy niemalże rok temu wyjechał do stanów. teraz to już pene i definitywnie zakończone. Miomo wszystko w te ferie dowiedzialam sie wielu przykrych rzeczy o nim, o nas, o tym co robił przez pół roku gdy się nie widzieliśmy jak był w polsce. Przekonałam sie,że wiek nie ma żadnego znaczenia, czasem nawet starsi chłopcy okazują się głupsi i mniej dojżali od nieco młodszych od siebie... Cóż w każdym razie, było minęło i nie wróci... Wracając Do Daniela. Spodobał mi się-fakt, i ku mojemu coraz większemu zadziwieniu ja jemu tez... Przez koleine dni fajnie ,poznawalimy się i ogolnie dni byly całkiem ciekawe. Jak to zwykle w ferie bywa W moim przeswiadczeniu pocałunek,coś co powinno mieć w sobie co wyjątkowego... Moze nie powiem Magicznego...Ale... Poprostu powinno miec coś w sobie... Sek w tym,że gdy po tych paru niach Daniel mnie pocałował, to....Nic...No ABSOLUTNIE NIC... zero zeakcji....Zwykły odruch ludzki... To fajny chłopak i jesteśmy "razem" choć uważam ,że takie bycie razem na odległość...to nie zdaje egzaminu... Coraz częściej jednak uważam ,że może tylko wmówiłam sobie,że żywie do niego jakies uczucie...? Tak szczerze powiedzawszy to chyba był błąd... Chyba chciałam zapomnieć o kimś, o czymś co zostało Tutaj w...Pod Warszawąi...Saaama już nie wiem...Oj...Ja to zawsze znajdę jakis dylemat...Oprócz tego w ferie było mi przykro przez własną głupote...I mogłam stracic przez to całkiem Dobrego kolegę... jeeetam...nie wiem, czy ja cokolwiek wiem...? I co teraz mam zrobić z Tym wszysciutkim...Kto mi pomoże...?